Kubota jak rozpędzony pociąg
Ubiegły rok był pełen wyzwań. Większość producentów odnotowała spadek sprzedaży swoich maszyn. Są jednak także marki, które zamknęły ubiegły rok na dużym plusie i z ogromnym optymizmem patrzą na kolejny. Jedna z nich to wciąż zaskakująca wszystkich marka Kubota.
Zgodnie z przewidywaniami rok 2013 zamknął się dla całej branży ciągników rolniczych dużo gorszym wynikiem niż poprzedni. Wszystkie miesiące – oprócz grudnia – były gorsze pod względem sprzedaży od roku 2012. Zdecydowana większość producentów ciągników rolniczych zamknęła podsumowanie na minusie. Skąd takie wyniki? Wyczerpane unijne środki na modernizację odbiły się na producentach ciągników rolniczych. Rolnicy przez ostatnie 10 lat ochoczo korzystali z pieniędzy unijnych i już przywykli do tego, że można mieć nowy sprzęt za połowę ceny. To właśnie cena jest decydującym czynnikiem przy zakupie traktora – mówi Mariusz Chrobot z Martin & Jacob, firmy monitorującej rynek rolniczy.
Spis treści
Rok sukcesów
Mimo szeregu spadków sprzedaży są i tacy, którym na trudnym rynku udało się mocno zabłysnąć. Jedną z takich firm jest marka Kubota. Jako jedyna spośród dziesięciu największych graczy na ciągnikowym rynku odnotowała wzrost sprzedaży. Kubota miała wysoko postawione cele na rok 2013. Niektórzy sądzili wręcz, że są one zbyt wygórowane, a nam udało się zrealizować je w 105 procentach.
– Ubiegły rok zakończył się dla nas ogromnym sukcesem. W porównaniu z rokiem 2012 zanotowaliśmy ponad 85-proc. wzrost sprzedaży – mówi Maciej Podgórski, Regionalny Kierownik Sprzedaży w firmie Kubota. – Tak wysoki odsetek dał marce Kubota pierwsze miejsce wśród marek, które zamknęły rok 2013 na plusie. Warto zauważyć, że na 80 producentów udało się to tylko trzem. Możemy śmiało powiedzieć, że rok 2013 to był rok Kuboty. Skoczyliśmy z jedenastego miejsca na siódme, do szóstego zabrakło nam zaledwie jednej sztuki. To ogromny awans, który był dla nas ogromnym, pozytywnym, zaskoczeniem. Jednak nie zamierzamy osiąść na laurach, mamy nowe cele i teraz na nich się skupiamy – podkreśla Maciej Podgórski.
Mocny sadownik, coraz mocniejszy rolniczy?
Jak pokazują statystyki, w 2013 roku rynek całkowity opierał się na maszynach w zakresie mocy od 60 do 140 KM. To oznacza, że flagowe modele Kubota, ciągniki z serii GX (110GX oraz 135GX), idealnie komponują się z tymi wymaganiami. – Naszym celem jest umocnienie się w segmencie dużych maszyn rolniczych. Naszą szansę upatrujemy w wyjątkowych właściwościach japońskich ciągników rolniczych – zapewnia Maciej Podgórski.
– Celem firmy Kubota jest osiąganie takich rezultatów, jakie ma obecnie na rynku ciągników sadowniczych. Model L5040 był najlepiej sprzedającym się ciągnikiem sadowniczym. Odpowiadając na zapotrzebowanie rynku, w ubiegłym roku wprowadzono model M8540N – trzeci traktor dedykowany dla sadownictwa.
Cieszymy się, że użytkownicy tak często wybierali nasz traktor, jednak w podsumowaniu producentów maszyn sadowniczych Kubota zajęła drugie miejsce. W tym roku chcemy iść za ciosem i znaleźć się na szczycie zestawienia – zdradza Podgórski. Skąd tak dobre wyniki i ogromny wzrost zainteresowania marką Kubota? Z naszego punktu widzenia obecne rezultaty można uzasadnić bardzo prosto. Użytkownicy zaufali nam głównie z dwóch powodów: pierwszy to japońska jakość. Sami sprawdzili niezawodność naszych maszyn i nie zawiedli się. Drugą mocną stroną jest niskie spalanie. Praca z Kubotą to oszczędność, nie tylko czasu pracy, ale także pieniędzy.
– Kubota w 2013 roku zarejestrowała 631 maszyn, niemal dwa razy więcej niż w roku 2012. W tym roku planowana jest jeszcze mocniejsza ekspansja na rynek polski. Kubota Corporation traktuje Europę jako rynek strategiczny, w tym coraz poważniej brana pod uwagę jest Polska. Rok 2014 będzie rokiem wyzwań dla wszystkich producentów. Patrząc na to, co dzieje się teraz na rynku, Kubota przypomina rozpędzony pociąg, a my dołożymy wszelkich starań, by prędkość stale rosła – podsumowuje Maciej Podgórski.
Tekst archiwalny. Pochodzi z nr 1 (1) 2014 magazynu “Made in Kubota”.