Ciągniki Kubota w hodowli zwierząt
Ciągnik rolniczy, którego zadaniem jest obsługa hodowli, czyli przygotowanie i zadawanie paszy oraz wywożenie obornika, musi spełniać inne wymagania niż w przypadku prac polowych. Pracujący na co dzień na niewielkich przestrzeniach Japończycy doskonale wiedzieli, jak zbudować ciągnik, który wykorzysta wszystkie swoje atuty tam, gdzie chodzi o zwrotność, a jednocześnie siłę. Dotyczy to praktycznie całej serii ciągników rolniczych M60.
Spis treści
M jak manewrowanie
Zacznijmy od podstaw, czyli rozstawu osi i długości całej maszyny. W przypadku 66-konnego modelu M6060 rozstaw osi wynosi 2,1 m, przy długości całkowitej prawie 3,7 metra. W efekcie promień zawracania jest rzędu 3,4 metra. A jak to wygląda w ciągniku o mocy ponad 100 KM, czyli M9960? Przy długości całkowitej prawie 4 metrów rozstaw osi wynosi 2,6 metra. Przekłada się to na promień zawracania nieprzekraczający 3,8 metra. Jak widać, bez względu na klasę mocy japońskie ciągniki zawracają prawie w miejscu. Jednak nawet odpowiednio dobrany stosunek rozstawu osi do długości maszyny nie gwarantuje jej zwrotności na takim poziomie, jaki osiągnęła marka Kubota w swojej serii M.
Przedni most kluczem do sukcesu
Gdzie jest zatem klucz do takich możliwości? W przednim moście. Jest on wyposażony w przekładnie stożkowe przenoszące napęd na koła oraz mechanizm różnicowy z ograniczonym poślizgiem. To wyróżnia ciągniki Kubota wśród innych maszyn. Można z powodzeniem powiedzieć, że przebija wszelkie konkurencyjne konstrukcje w dziedzinie pracy w gospodarstwach hodowlanych. Dlaczego?
Ponieważ tylko przekładnia stożkowa, bezpiecznie, szczelnie zatopiona w kąpieli olejowej, zapewnia tak duży kąt skrętu kół (rzędu 50°). Tylko przekładnia stożkowa zatopiona w kąpieli olejowej pozwala wykonywać najostrzejsze nawroty z włączonym napędem przednim bez strachu o uszkodzenie przedniego mostu i tylko przekładnia stożkowa potrafi w takich warunkach bezawaryjnie pracować pod obciążeniem. Dlatego manewrowanie z włączonym napędem i np. napełnionym osprzętem ładowacza nie grozi uszkodzeniem osi przedniej. Przecież praca z ładowaczem to podstawa pracy ciągnika przy hodowli zwierząt.
W oborze najlepszy
Projektując swoje traktory, konstruktorzy ciągników z Japonii przewidzieli, w jakich warunkach będą pracowały. Ponieważ przy pracy w oborze lub silosie kluczowy jest duży prześwit, nie dziwi, że odległość podwozia od ziemi już w 66-konnym modelu M6060 to aż 42 cm. Ponadto, jeśli zajrzymy pod ciągnik, to dla prac przy hodowli zwierząt najlepiej aby ciągnik miał idealnie płaski spód. Stąd wał przenoszący napęd schowany jest w specjalnym przetłoczeniu miski olejowej. Dyferencjał przedniego mostu z ograniczonym poślizgiem umożliwia wykorzystanie napędu na wszystkie koła podczas całej pracy, co sprawia, że Kubota z ładowaczem nie ustępuje, a czasem przewyższa wszelkiego typu samojezdne ładowarki, jeśli chodzi o siłę wbijania się np. w obornik lub silos kiszonki. Jednak kompaktowe wymiary, zwrotność i siła nie na wiele by się zdały, gdyby operator miał ograniczone pole widzenia i musiał ciągle korzystać ze sprzęgła nożnego. Stąd uzupełnieniem doskonałych właściwości trakcyjnych ciągników serii M jest kabina, z której widok na w pełni uniesione ramię ładowacza nie jest niczym ograniczony. Tak dobra widoczność we wszystkich kierunkach jest osiągnięta dzięki wąskim słupkom i dużym powierzchniom przeszklonym. Górna przednia krawędź kabiny pokazuje, iż już przy projektowaniu ciągnika konstruktorzy przewidywali współpracę z ładowaczem czołowym.
Dzień wolny – niepotrzebny
Dla hodowcy pracującego w traktorze codziennie, przez 365 dni w roku, jednym z ważniejszych czynników jest oszczędność i trwałość jednostki napędowej. Dlatego nieduża masa własna w połączeniu ze sporą mocą silnika sprawiają, że użytkownicy pomarańczowych ciągników mogą pochwalić się spalaniem na poziomie 3-4 litrów przy pracy z ładowaczem czołowym. Trwałość silnika, który musi pracować codziennie, każdego dnia, w całym roku w przypadku Kuboty osiągnięto poprzez wręcz doskonałą obróbkę silników Kubota, dodatek dwusiarczku molibdenu na powierzchni cylindrów. Natomiast dwa wałki wyrównoważające w układzie rozrządu troszczą się o to, aby nawet dziesięciotysięczne odpalenie ciągnika i kolejne godziny pracy w nim były dla ucha operatora nieustającą przyjemnością.
Przyjrzyj mu się dokładnie
Elementem, na który powinni zwrócić uwagę hodowcy przy zakupie ciągnika, jest wydajna hydraulika. Najlepiej dla kieszeni hodowcy oraz dla dobra zwierząt, aby osiągała swoją pełną sprawność już przy niskich obrotach.
Wtedy szybka reakcja ładowacza lub efektywna praca z wozem paszowym nie będzie okupiona wciśnięciem gazu do dechy. Najmniejsza z serii M – M6040 dysponuje pompą hydrauliczną o wydajności maksymalnej przy niskich obrotach silnika rzędu 61,5 l/min. W przypadku 9960 mamy do dyspozycji 64 l/min – przeznaczone tylko na hydraulikę zewnętrzną i TUZ.
Tekst archiwalny. Pochodzi z nr 1 (1) 2014 magazynu “Made in Kubota”.